Drobna uwaga - na końcu żwirkowej drogi technologicznej nie ma kontenerów do segregacji śmieci - stoją/stały (różnie to bywało) tylko kontenery na odzież ("pck"), a ludzie sobie z otoczenia nich zrobili śmietnisko - to dopiero głupota wywalać odpadki na ziemię.

U nas ma chyba wrócić kontener na "frakcję suchą" czy jak się to tam nazywa.

Pewnie to kwestia kosztów bo raczej zwykłe dzwony nie wchodzą w grę. Można zadać pytanie właściwej osobie w Reducie gdy tylko wróci z urlopu. Druga sprawa to problem podejścia mieszkańców. Kilku, może kilkunastu będzie przykładnie segregowało śmieci a reszta? Oby nie skończyło się jak ostatnio gdzie w pojemniku na frakcję suchą lądowało wszystko bo akurat był on najbliżej wejścia

Dodam, że na naszym osiedlu jest ok 17 mieszkań których właściciele mieszkają gdzie indziej. Pewnie spora część przeznaczona jest na wynajem. Tutaj też jest pytanie co zrobią wynajmujący?

Właśnie o to mi chodzi czy jesteśmy w stanie się pilnować i segregować jak należy? Dlatego najpierw założyłem posta żebym poznać wasze opinie i dopiero jak uznacie to za dobry pomysł to mogę podejść do REDUTY popytać co i jak?

Co do wynajmujących to uważam że skoro się ktoś decyduje na wynajmowanie to musi przestrzegać wszystkich praw i obowiązków jak normalny mieszkaniec i tak samo ponosi odpowiedzialność (ewentualnie najemca). Myślę że jeżeli byśmy uznali to za dobry pomysł to trzeba by rozdać jakąś ulotkę każdemu mieszkańcowi albo w kilku miejscach komunikat z informacją że np. "od dnia xxx w naszej wspólnocie będą kontenery do segregacji śmieci...ble ble ble "

Tak jak napisałem wyżej albo normalna segregacja na cztery kontenery albo odpuśćmy bo pewnie się skończy tak samo jak wcześniej i pierwszy lepszy kubeł to wywalam.

Dodam tylko, że chęć segregacji i jej przestrzeganie chyba nie zależy od tego, czy ktoś jest właścicielem mieszkania, czy tylko go najmuje..... to kultura i tyle.

My segregujemy dużą cześć naszych śmieci i z racji, że nie mamy koszy to wyrzucamy przy okazji gdzieś jadąc, bądź w ramach spaceru/przejażdżki na rowerze. Także zdecydowanie jesteśmy za przywróceniem kontenerów na frakcję suchą.

Wolałbym nie stawiać na terenie osiedla tych publicznie stosowanych kontenerów do segregacji, bo szpecą one nieco krajobraz. Co by rozwiązać problem ze zmuszeniem ludzi do odpowiedniej segregacji, po prostu te specjalne kontenery powinny stać na końcu, a nie na samym przodzie. Wtedy ten kto się fatyguje segregować pofatyguje się przejść te 7 metrów dalej, a ten komu się nie chce wyrzuci do pierwszego wolnego. Moim zdaniem to najmniej inwazyjne i najprostsze rozwiązanie.

Ja nadal segreguję i wywożę na rowerku do koszy przy ulicy Jagodowej (mniej więcej w miejscu gdzie ulica Cesarza dochodzi do Żywieckiej, po przejściu na drugą stronę Żywieckiej, przy garażach i wieżowcu) są najbliższe kosze do segregacji śmieci. Następne są na Lubostroniu. Czasem jak jedziemy gdzieś dalej samochodem to przy okazji po drodze podrzucam do koszy koło poczty na Kobierzyńskiej.

Mnie bardzo brakuje tych koszy tutaj, bo jednak plastik i szkło to jest największa część odpadów, w związku z czym, przy koszach na Jagodowej jestem częściej niż przy naszym śmietniku

Pojemniki już są i bardzo dobrze... można je ustawić jak najdalej od wejścia, wtedy ci oporni segregacji nie będą się fatygować, aby odpadki komunalne wrzucać do tych na frakcję suchą. A tak przy okazji pamiętajmy również o zgniataniu butelek czy innych kartoników, im więcej śmieci się zmieści tym rzadziej będą mogły być wywożone (t w końcu nasze pieniądze).