krzysztof - 2013-02-20 23:18:44

Wszystko w jednym wątku bo jest powiązane.

ZIELEŃ. Mamy na razie dwie oferty w tym jedna (droższa) dosyć sensowna i posiada - nazwijmy to - wizualizację. Przedstawimy ją na zebraniu. Nadal jednak szukamy chociaż firmy nie kwapią się do roboty bo teren przykrywa śnieg na dodatek nie są znane jeszcze ceny roślin w tym roku. Jeśli ktoś ma jakieś namiary/znajomego itd. niech podsyła.

Generalnie na zebraniu chcemy zabezpieczyć środki na tę inwestycję i jeśli ktoś chce się podzielić swoją wizją to jak najbardziej zapraszamy. Może ktoś "czuje" o co chodzi i chciałby nam pomóc lub nawet spotkać się z oferentami. Podzielcie się swoimi opiniami jak chcielibyście aby wyglądała zieleń na naszym osiedlu.

Niewątpliwie z zielenią związany jest parking przed ALFAMEDIX i tu też trzeba podjąć jakąś decyzję stąd taki punkt w agendzie zebrania.

Kolejny pomysł to zamontowanie kratek w miejscu żwiru tak aby koła nie wpadały na kamyki. Jest jeszcze problem wykonania ograniczników (jakich?) aby samochody nie mogły wjechać na teren zielony.

"ogródki" przed blokiem B. Bubel prawny wymagający rozwiązania. Znajduje się w tym wątku ponieważ bezpośrednio dotyczy zieleni. Co możemy tutaj zrobić:
- oddać/wydzierżawić mieszkańcom na parterze wspomniane fragmenty zieleni na ich użytek (dodatkowym warunkiem, może być np. z finansowanie ogrodzenia/mini ogrodzenia/żywopłotu/posadzenie czegoś zgodnie z ogólną koncepcją) Ta opcja wiąże się z likwidacją barierki
- oddanie mieszkańcom jedynie części chodnika przynależącego do ich mieszkania i realizacja ogólnej koncepcji zieleni. Wtedy albo sama barierka zostaje albo będzie usunięta
- montaż płyt na barierce takich jak na bloku 40 (podobno są gotowe) lub sztachet i taka kompozycja zieleni aby je zasłonić
- ???

kmmareek - 2013-02-21 22:10:06

Odnośnie "ogródki" przed blokiem B - nie mam nic (nie znam) do mieszkańców, których się to tyczy więc mówię raczej obiektywnie: jeśli zapłacili i jest to w aktach to ok, jeśli nie to zagospodarować po wspólnotowemu, niestety nie oddawać/dzierżawić. Mnie nic nie dano ... Idąc tym tokiem myślenia zlikwidujmy ogródki przed C i ładnie zagospodarujmy bo np. chciałbym móc tam spacerować - a wątpię by dobrowolnie ich właściciele na to przystali....
Życie, po prostu życie.

krasus - 2013-02-21 23:11:26

Zacznijmy sobie dzierżawić miejsca postojowe :)
Tak na poważnie skoro mieli mieć a nie było to developer stawiając barierkę wydał brakujący element tym samym wywiązując się z umowy. Problem dlaczego tak a nie inaczej to raczej nie temat do wewnętrznej dyskusji czy uchwał a do załatwienia z sobolą. Temat już był drążony kiedyś i widać powraca i nadal będzie.

Dorzucę tu jeszcze jedno pytanie.
Na jakiej zasadzie formalnoprawnej przychodzą na plac zabaw mieszkańcy bloków sąsiadujących? Oczywiście część drogi posiada służebność lecz niestety prowadzi ona do parkingu a dalej idą naszą drogą wewnętrzną. Sobola zrobił kolejnego bubla a my mamy umożliwiać zadeptywanie i zaśmiecanie (pomijam kwestię zwierzątek niewiadomego pochodzenia) naszej nieruchomości "sąsiadom". Może propozycja typu:
1. przystępujemy do umowy o korzystanie z placu zabaw nieodpłatnie w zamian wspólnoty mające umowy korzystają z dojścia po naszej posesji
2. nie ma służebności nie ma chodzenia, niech się "szarpią" z sobolą aby otworzył im furtkę między parkingiem a placem lub niech się dorzucają do kosztów utrzymania tej części nieruchomości wspólnej.
Dlaczego my poniekąd również wyrolowani mamy być jednocześnie dobrymi samarytanami?

Jak przedmówca. Życie, po prostu życie.

obozoweTango - 2013-02-22 07:56:34

Jeszcze sprawa sra... psami po naszych trawnikach przez mieszkańców sąsiednich wspólnot. Codziennie rano te same osoby przechadza do nas razem ze swoimi pupilami w wiadomej sprawie. Zwracanie im uwagi niestety nie pomaga. Może warto postawić jakieś tabliczki.

krzysztof - 2013-02-22 08:51:38

Też o tym myślałem i pewnie tak trzeba zrobić jak poprawimy zieleń. Nie mam siły do tych sk... Też zwracałem uwagę to ani się odezwie a jutro znowu przychodzi. U siebie nie kupy nie walnie tylko przyjdzie do nas. Co za ludzie.

Może trzeba jakąś tabliczkę przy wjeździe umieścić?

eax - 2013-02-22 09:29:23

ja bym proponowal pomyslec nad jakims skuteczniejszym rozwiazaniem, bo skutecznosc tabliczek bedzie pewnie podobna jak upomnien

krzysztof - 2013-02-22 09:43:26

Był też pomysł ustawienia niskich, drewnianych płotków albo innych tego rodzaju wynalazków. Może robienie zdjęć i wysyłanie ich do SM po wcześniejszej identyfikacji osobnika?

A może bardziej drastycznie: rozsypać przysmaki dla psów z trucizną w środku dodając odpowiednie ostrzeżenie?

Mateuszu - 2013-02-22 14:47:33

Jedyne co mozna zrobic, to egzekwowac naruszenie terenu prywatnego przez ludzi z poza wspolnoty. Generalnie nie chodzi tylko o zwierzeta, ale zeby ograniczyc wycieczki w nasza strone. Tabliczki, plotki, raczej na niewiele sie zdadza. W 3 dni taki plotek zostanie odpowiednio przestawiony przez wszedzie parkujace samochody.

Inna kwestia jest sprawa zwierzakow z naszej wspolnoty. Nie widze problemu w korzystaniu z trawnika pod warunkiem uzywania papierowych toreb.


A z innej beczki. Jakbyscie Panowie kupili mieszkanie w bloku B na parterze, to byc moze dostalibyscie  te pare metrow trawki, w jakze prestizowym miejscu. A ze wybor padl na inne mieszkanie, to.. zycie, poprostu zycie. Nie mozna miec wszystkiego.

eax - 2013-02-22 15:57:29

Nie chodzi nam o trawke, tylko o to zeby nie byl kazdy jej fragment zasrany przez psy:p

Naprawde wierzysz w to, ze wlasciciele beda sprzatac po swoich zwierzakach?

Mateuszu - 2013-02-22 16:18:50

Sprzatanie jest warunkiem koniecznym, mysle ze jest to mozliwe. Raczej ciezko o 7 biec z psem do lasu czy lake.. chociaz nie wiem, bo nie mam psa/kota aktualnie:D

krasus - 2013-02-22 17:01:53

sprzątanie jest możliwe ale dopóki taka men.da nie dostanie porządnej kary to nie zmusisz nikogo do myślenia tym bardziej sprzątania przecież nie swojej zieleni. Może drut kolczasty na wysokości kostek i kolan, na pewno nie srać nie będą, oczywiście odpowiednie ostrzeżenie, a jak któryś się przedostanie to trutka załatwi sprawę :) Szkoda zwierzaka nie on winien, że właściciel głupi.

saark18 - 2013-02-22 20:03:23

obozoweTango napisał:

Jeszcze sprawa sra... psami po naszych trawnikach przez mieszkańców sąsiednich wspólnot. Codziennie rano te same osoby przechadza do nas razem ze swoimi pupilami w wiadomej sprawie. Zwracanie im uwagi niestety nie pomaga. Może warto postawić jakieś tabliczki.

rozwiązanie jest cały czas to samo.szlaban z domofonem. może być nawet osobny guzik zarówno do znachora jak i do uniwersytetu paznokcia.

krasus - 2013-02-22 20:24:44

no szlaban dobra rzecz ale dla samochodów :) ale psy będą to miały gdzieś i tak wlezą szczególnie, że sąsiednie "zaprzyjaźnione" wspólnoty muszą mieć dojście do placu (a chodnika bym nie "zabezpieczał"), więc mogą to wejście wykorzystać w różnych intencjach ("kluczyk" może ulec rozmnożeniu).
Tabliczki z "zakazem wyprowadzania psów" jak u sąsiadów i robić zdjęcia a później utworzyć galerię "sław" na tym obskurnym murze wzdłuż chodnika :) Może jak by się jeden z drugim pooglądali to by zmądrzeli.

krzysztof - 2013-02-22 21:12:51

krasus napisał:

Tabliczki z "zakazem wyprowadzania psów" jak u sąsiadów i robić zdjęcia a później utworzyć galerię "sław" na tym obskurnym murze wzdłuż chodnika :) Może jak by się jeden z drugim pooglądali to by zmądrzeli.

Pomysł na 5 :)

saark18 - 2013-02-23 18:20:20

krasus napisał:

no szlaban dobra rzecz ale dla samochodów :) ale psy będą to miały gdzieś i tak wlezą szczególnie, że sąsiednie "zaprzyjaźnione" wspólnoty muszą mieć dojście do placu (a chodnika bym nie "zabezpieczał"), więc mogą to wejście wykorzystać w różnych intencjach ("kluczyk" może ulec rozmnożeniu).
Tabliczki z "zakazem wyprowadzania psów" jak u sąsiadów i robić zdjęcia a później utworzyć galerię "sław" na tym obskurnym murze wzdłuż chodnika :) Może jak by się jeden z drugim pooglądali to by zmądrzeli.

a ja bym zabezpieczał chodnik
furtka do której jest namnożone kluczyków i tak jest lepszym zabezpieczeniem i odstraszaczem niż zakazy , nakazy i zdjęcia. furtka nawet otwarta jest barierą psychologiczną. konkretnym udzieleniem przestrzeni  na nasze i nie nasze. prawda? dlaczego inne wspólnoty w okolicy mogą być domknięte a nasze bloki nie? plac zabaw? ok. muszą mieć kluczyki? ok. niech sobie dorabiają. ale możliwe że mniejsza ilość łazików będzie się plątać tu po terenie. i prościej będzie takiego spytać po co i z jakiej paki tu wlazł.

krasus - 2013-02-23 19:54:01

saark18 napisał:

a ja bym zabezpieczał chodnik
furtka do której jest namnożone kluczyków i tak jest lepszym zabezpieczeniem i odstraszaczem niż zakazy , nakazy i zdjęcia. furtka nawet otwarta jest barierą psychologiczną. konkretnym udzieleniem przestrzeni  na nasze i nie nasze. prawda? dlaczego inne wspólnoty w okolicy mogą być domknięte a nasze bloki nie? plac zabaw? ok. muszą mieć kluczyki? ok. niech sobie dorabiają. ale możliwe że mniejsza ilość łazików będzie się plątać tu po terenie. i prościej będzie takiego spytać po co i z jakiej paki tu wlazł.

Wybacz ale brama otwarta nie stanowi żadnej bariery zobacz co się dzieje "za płotem" mieli w lecie uszkodzony automat od bramy i każdy tam wchodził jak chciał "bo otwarte" jedyne co u nich jest ciekawe to: pilnują swojego i jak kogoś nie znają to wyputują "co tu robi" a wręcz nawet wypraszają. U nas zawsze będzie "bałagan" przez alfmedix i nieszczęsny plac zabaw. No chyba, że wprowadzimy identyfikatory plakietki coś jak parkingowe tylko upoważniających do wejścia na plac :)
Dlaczego "galeria sław" była by lepszym rozwiązaniem, nie wymaga wielu kosztów a jedyne co to dobrej chęci mieszkańców. Można tam wieszać zarówno właścicieli kup jak również tych nagminnie łamiących zakaz oraz takich co uważają się za geniuszy parkując jak popadnie.

@Mateusz
Biec z psem o 7 do lasku hmm nie zwalnia z obowiązku posprzątania po nim tam :) W końcu to teren zieleni miejskiej choć lekko zaniedbany. Poza tym nie ma obowiązku posiadania pupila, proste, nie chce się sprzątać to nie się go nie ma i problem rozwiązany :P

tecku - 2013-02-26 17:48:42

Mateuszu napisał:

Sprzatanie jest warunkiem koniecznym, mysle ze jest to mozliwe. Raczej ciezko o 7 biec z psem do lasu czy lake.. chociaz nie wiem, bo nie mam psa/kota aktualnie:D

Ja mam psa i wiem, że da się przynajmniej 2 razy dziennie z nim przejść do lasku na łąkę. Niezależnie od sytuacji należy sprzątnąć po swoim psie!! Nic nie zwalnia z tego. Teraz rzadko chodzimy ze swoim w okół bloku, jedynie w nocy jeśli już, więc nie wiem jak tam stan kup na trawnikach, ale kiedyś zdarzyło mi się zbierać u nas kupę swojego psa + 2 obce. Nie było tego jakoś dużo, ale zdarzało się. Swoją drogą przydałyby się worki wywieszane przy koszach na śmieci tak jak jest to przy sąsiednich blokach, bo czasem niestety zdarza mi się podkradać ich worki jeśli pies nie dotrzyma do łąki.

Brawo za pomysł z trutkami. Wyborny. Przynajmniej będę wiedział kogo skarżyć jak nasz zwierzak się przekręci, bo ma w zwyczaju zjadać wszystko co znajdzie, łącznie z chusteczkami higienicznymi rozrzucanymi gdzie popadnie przez mieszkańców wspólnoty.

Rockrider - 2013-02-27 09:31:09

Na zebraniu proponowałem zbudowanie bramy i bramki na domofon ale mnie zakrzyczano. Proins to zrobił i ma spokój z gównianym problemem...

krzysztof - 2013-02-27 10:33:12

Rockrider napisał:

Na zebraniu proponowałem zbudowanie bramy i bramki na domofon ale mnie zakrzyczano. Proins to zrobił i ma spokój z gównianym problemem...

Weź pod uwagę, że klucz do bramki będą miały wszystkie wspólnoty, które mają dostęp do placu zabaw więc również sąsiedzi z pieskami. Oczywiscie, że brama stanowi nie tylko fizyczną ale i "psychologiczną" barierę zatem na pewno by problem w dużej mierze rozwiązała.

Co ciekawe wspólnoty obok miały ten sam problem - nawzajem właściciele psów robili sobie po trawnikach. Rozwiązali to metodą wzajemnego śledzenia się i awantur.

Sprawdziłem, że prawnie sprawę mozna załatwić na dwa sposoby:
1. Zatrzymać daną osobę na gorącym uczynku i wezwać straż miejską. Do tego czasu trzeba osobnika pilnować.
2. Zrobić zdjęcie ale potem trzeba zidentyfikować daną osobę z imienia i nazwiska zanim straż zostanie wezwana.

kmmareek - 2013-02-27 11:59:45

krzysztof napisał:

Sprawdziłem, że prawnie sprawę mozna załatwić na dwa sposoby:
1. Zatrzymać daną osobę na gorącym uczynku i wezwać straż miejską. Do tego czasu trzeba osobnika pilnować.
2. Zrobić zdjęcie ale potem trzeba zidentyfikować daną osobę z imienia i nazwiska zanim straż zostanie wezwana.

Myślę, że niewielu z nas "odważy" się pilnować sprawcę wykroczenia, poza tym chyba nie każdy chce bezpośredniej konfrontacji (jakaś późniejsza mściwość itp.) więc może połączyć oba punkty tj.:
zrobić zdjęcie, wezwać SM, a do czasu przyjazdu mieć tą osobę na oku, a po pojawieniu się SM pokazać zdjęcie i wskazać tą osobę (oczywiście jeśli nie weszła do domu itp.). To trochę mniej bezpośrednie i może niektórym bardziej odpowiadać.

Rockrider - 2013-02-27 12:38:26

Czyli jak widac nic sie nie da z tym zrobic, no chyba ze śrutówka przez okno :)

Innym sposobem jest tak zorganizowanie zieleni wokół naszych bloków żeby psom uniemożliwić łatwe dostanie sie na ten teren - np. jakies krzewy które są kolczaste albo dość gęsto się płożą ...

oskiewicz - 2013-02-27 15:36:36

tecku napisał:

Mateuszu napisał:

Sprzatanie jest warunkiem koniecznym, mysle ze jest to mozliwe. Raczej ciezko o 7 biec z psem do lasu czy lake.. chociaz nie wiem, bo nie mam psa/kota aktualnie:D

Ja mam psa i wiem, że da się przynajmniej 2 razy dziennie z nim przejść do lasku na łąkę. Niezależnie od sytuacji należy sprzątnąć po swoim psie!! Nic nie zwalnia z tego. Teraz rzadko chodzimy ze swoim w okół bloku, jedynie w nocy jeśli już, więc nie wiem jak tam stan kup na trawnikach, ale kiedyś zdarzyło mi się zbierać u nas kupę swojego psa + 2 obce. Nie było tego jakoś dużo, ale zdarzało się. Swoją drogą przydałyby się worki wywieszane przy koszach na śmieci tak jak jest to przy sąsiednich blokach, bo czasem niestety zdarza mi się podkradać ich worki jeśli pies nie dotrzyma do łąki.

Brawo za pomysł z trutkami. Wyborny. Przynajmniej będę wiedział kogo skarżyć jak nasz zwierzak się przekręci, bo ma w zwyczaju zjadać wszystko co znajdzie, łącznie z chusteczkami higienicznymi rozrzucanymi gdzie popadnie przez mieszkańców wspólnoty.

No cóż... to Wy - właściciele psów zasłużyliście sobie na taki stosunek, więc sami powinniście się dyscyplinować. A skoro nie chcecie, to nie dziwcie się, że i pomysły z trutkami przychodzą do głów (i mnie nie raz) - tak zasranych jak polskie miasta nie ma nigdzie w cywilizowanym świecie... Na dodatek puszczane bez smyczy i kagańca czworonogi "bo przecież on panu nic nie zrobi" itdp. Ręce opadają!

A może z innej beczki - dlaczego nie zatrudnić sprzątaczki, a każdego posiadacza czworonoga w naszej wspólnocie opodatkować na poczet jej wynagrodzenia? Myślę, że kwota 1000 zł rocznie byłaby adekwatna, może wtedy ludzie by się opamiętali? Bo nie wierzę, że odchody na naszych "trawnikach" pochodzą wyłącznie od czworonogów obcych.

argentynka - 2013-02-27 23:22:25

oskiewicz napisał:

No cóż... to Wy - właściciele psów zasłużyliście sobie na taki stosunek, więc sami powinniście się dyscyplinować. A skoro nie chcecie, to nie dziwcie się, że i pomysły z trutkami przychodzą do głów (i mnie nie raz)....

Jestem zawsze spokojna, ale teraz przyznam, że ostro mnie zdenerwowałeś...
Dlaczego wszystkich wrzucasz do jednego worka? Są ludzie, którzy nie sprzątają. Ja sprzątam po swoim psie, robi to także Pan od brązowego bokserka. Nie wiem jak właściciele pozostałych trzech psów z naszych bloków, nie wiem jak właściciele psów, które przychodzą na spacery na nasze osiedle.

Wiesz mnie też wiele rzeczy na osiedlu denerwuje, butelki, papierki, kawałki jedzenia, bo ludzie nie umieją trafić do kosza, porozrzucane chusteczki, które zjada mój pies. Nie raz wyrzucałam za kogoś papiery, które poniewierały się po osiedlu, podobnie jak zbierając kupę mojego psa, zdarzyło mi się zebrać obcą kupę, która akuratnie leżała w pobliżu...

Niestety najwięcej do powiedzenia w tym temacie mają osoby, które nie mają zwierząt, więc dla nich to żadna różnica czy jakiś pies/kot się otruje czy nie. Ot taka kara dla wszystkich właścicieli niezależnie od tego czy sprzątają czy nie, przynajmniej mniej na osiedlu będzie tych strasznych bestii.

Tak poza tym,  czy wiesz w jaki sposób działają na organizm pochodne kumaryny - bromadiolon? które są zawarte w większości trutek na gryzonie, metaldehyd w trutce na ślimaki? Zapewne nie. Może poczytasz więc coś na ten temat, być może następnym razem dwa razy się zastanowisz zanim coś napiszesz. Chociaż szczerze w to wątpię, pies jest tylko nic nie znaczącym zwierzęciem, dla tych którzy go nie mieli.

tecku - 2013-02-27 23:28:43

oskiewicz napisał:

A może z innej beczki - dlaczego nie zatrudnić sprzątaczki, a każdego posiadacza czworonoga w naszej wspólnocie opodatkować na poczet jej wynagrodzenia? Myślę, że kwota 1000 zł rocznie byłaby adekwatna, może wtedy ludzie by się opamiętali? Bo nie wierzę, że odchody na naszych "trawnikach" pochodzą wyłącznie od czworonogów obcych.

OK, jeśli analogicznie powstanie podobny fundusz na malowanie ścian po bazgrołach na wszystkich, którzy mają dzieci.

oskiewicz - 2013-02-28 14:00:48

argentynka napisał:

oskiewicz napisał:

No cóż... to Wy - właściciele psów zasłużyliście sobie na taki stosunek, więc sami powinniście się dyscyplinować. A skoro nie chcecie, to nie dziwcie się, że i pomysły z trutkami przychodzą do głów (i mnie nie raz)....

Jestem zawsze spokojna, ale teraz przyznam, że ostro mnie zdenerwowałeś...
Dlaczego wszystkich wrzucasz do jednego worka? Są ludzie, którzy nie sprzątają. Ja sprzątam po swoim psie, robi to także Pan od brązowego bokserka. Nie wiem jak właściciele pozostałych trzech psów z naszych bloków, nie wiem jak właściciele psów, które przychodzą na spacery na nasze osiedle.

Wiesz mnie też wiele rzeczy na osiedlu denerwuje, butelki, papierki, kawałki jedzenia, bo ludzie nie umieją trafić do kosza, porozrzucane chusteczki, które zjada mój pies. Nie raz wyrzucałam za kogoś papiery, które poniewierały się po osiedlu, podobnie jak zbierając kupę mojego psa, zdarzyło mi się zebrać obcą kupę, która akuratnie leżała w pobliżu...

Niestety najwięcej do powiedzenia w tym temacie mają osoby, które nie mają zwierząt, więc dla nich to żadna różnica czy jakiś pies/kot się otruje czy nie. Ot taka kara dla wszystkich właścicieli niezależnie od tego czy sprzątają czy nie, przynajmniej mniej na osiedlu będzie tych strasznych bestii.

Tak poza tym,  czy wiesz w jaki sposób działają na organizm pochodne kumaryny - bromadiolon? które są zawarte w większości trutek na gryzonie, metaldehyd w trutce na ślimaki? Zapewne nie. Może poczytasz więc coś na ten temat, być może następnym razem dwa razy się zastanowisz zanim coś napiszesz. Chociaż szczerze w to wątpię, pies jest tylko nic nie znaczącym zwierzęciem, dla tych którzy go nie mieli.

Zastanawiająca jest ta troska o pieska, którego skazuje się na trzymanie przez całe zycie w klatce, jaką stanowi małe mieszkanie w bloku... No oczywiście, ale te dwa 15-minutowe spacerki w ciągu dnia na pewno mu zrekompensują zamknięcie w czterech ścianach, przez większą część dnia samotnie na dodatek.
Nie wiem, jak działają, ale zapewne mają skutek śmiertelny. Chodzi mi natomiast bardziej o efekt psychologiczny, jakie wywołuje wdepnięcie w psie łajno, które znajduje się - o dziwo! nie na trawniku, a na środku parkingu wyłożonego betonową kostką np. Przy czym te na trawniku wcale nie drażnią mnie mniej.
A wrzucam psiarzy do jednego worka, ponieważ tych sprzątających, póki co, jest zdecydowana mniejszość. Niestety, psie odchody na chodniku to problem wszystkich, ale fatalny wizerunek, jaki macie, to problem Wasz i nie liczcie na jego poprawę dopóki sami nie zaczniecie z tym walczyć.

tecku - 2013-02-28 14:33:49

Nie ma czegoś takiego jak społeczność psiarzy. Każdy odpowiada za siebie i swojego psa, nie za wszystkie z osiedla. Sam zwróciłbym uwagę psiarzowi (skoro już takiej terminologii używasz), który nie sprzątną kupy po swoim psie. Też mnie irytują te kupy i nie rozumiem jak można zostawić takie coś skoro samemu można to wdepnąć na kolejnym spacerze.

Czyli rozumiem, że lepiej byłoby pieskowi gnić dalej w schronisku, w deszczu, śniegu, +40 'C i -20 'C. Też tego nie rozumiałem dopóki psa nie miałem, więc mnie w sumie nie dziwią takie opinie.

argentynka - 2013-02-28 16:20:07

oskiewicz napisał:

Zastanawiająca jest ta troska o pieska, którego skazuje się na trzymanie przez całe zycie w klatce, jaką stanowi małe mieszkanie w bloku... No oczywiście, ale te dwa 15-minutowe spacerki w ciągu dnia na pewno mu zrekompensują zamknięcie w czterech ścianach, przez większą część dnia samotnie na dodatek.

Ja psa nie kupiłam, jak robi to większość ludzi, tylko przygarnęłam. Skazany na życie w klatce, tyle że w dosłownym znaczeniu był przez trzy lata. Na szczęście już nie jest. Nie wychodzę z nim na dwa 15 minutowe spacerki, tylko dwa długie spacery po lasku, 50 minutowe, czasem dłuższe i jeden lub dwa krótkie-15 minutowe wieczorami. Pies ma o niebo lepiej niż nie jeden mieszkający w domu z ogródkiem. Zupełnie nie rozumiem dlaczego ludziom się wydaje, że jak jest ogród to pies jest szczęśliwy. Pies sam ze sobą nie będzie się bawił i żadna przestrzeń nie zrekompensuje spaceru, a jak ktoś nie jest w stanie takich podstawowych rzeczy zapewnić zwierzakowi to nie powinien go mieć.

Ludzie, który nigdy nie mieli psa pewnych rzeczy po prostu nie zrozumieją.

pozycjonowanie częstochowa automatyzacja produkcji